Weszli do mieszkania piłkarza. W salonie zastali niezadowoloną Carlę, która przeszywała ich wzrokiem.
- Kto to jest… - zapytała oschle, wskazując na szatynkę.
- Moja przyjaciółka Paulina Ameriga Fernandez Luzzo. Paula, to moja dziewczyna Carla.
- Cześć! – powiedziała rozpromieniona dziewczyna, podając rękę dziewczynie Fabregasa.
- MYŚLISZ, ŻE NIE WIEM, CO ROBILIŚCIE?! – Carla wydarła się na Cesca.
- Ale, Carls, o co Ci chodzi?
- Przecież wiem, że ją przeleciałeś…
- Co? – spytała Hiszpanka, patrząc na Carlę.
- Nigdy z nią nie spałem. – oburzył się Kanonier.
- Taaa, akurat… A ja święta krowa jestem.
- Wiesz, co? Święta, to może nie, ale krowa jak najbardziej. – powiedziała studentka.
- Ty mała dz*wko! – krzyknęła dziewczyna, w stronę szatynki.
- Carla, nie zwracaj się tak do niej!
- Słuchaj Cesc, tak dłużej być nie może! Wybieraj, albo ślub, albo rozstanie.
Chłopak zamyślił się. Był z Carlą trzy lata. Czy chciał się żenić? Nie, to dla niego za wcześnie. Rozstanie? Nie wiedział. Nie był pewien swoich uczuć do Carli. Czy na pewno chce z nią być? W końcu podjął decyzję.
- To koniec, Carla. – powiedział chłopak i usiadł na kanapie.
- Koniec? Jak to? Koniec.
- Normalnie. Przepraszam, ale nie jestem gotowy na poważny związek. A pozatym, będę miał dziecko. Do widzenia, Carla. Dziękuję za te piękne trzy lata wspólnego życia.
Młoda kobieta wyszła. Paulina poszła do kuchni, wygrzebała butelkę dobrej wódki i przyniosła do salonu, razem z kieliszkami. Nic nie mówiła. Nalała sobie i chłopakowi po kielichu i duszkiem wypiła swoją partię. Chłopak nie chciał odstawać od dziewczyny, więc łyknął i dolał obojgu.
Dwie godziny później, na stole leżała pusta litrowa butelka (na podłodze jeszcze jedna). A młodzi leżeli na kanapie i nie mogli się ruszyć…
********
- Myślisz, że to będzie dobre? – zapytała kobieta, pokazując dziewczynie łóżeczko.
- Mamo, za wcześnie… - jękneła młoda i zadzwoniła do siostry.
Gdy, po paru sygnałach, studenka nie odebrała, brunetka postanowiła zadzwonić do chłopaka swojej siostry. Odebrał od razu.
- Hej Gerard! – powiedziała dziewczyna, zmęczonym glosem.
- Co jest, Inez? Stało się coś?
- TAK! Matka już wybiera łóżeczko dla dziecka. Przyjedź tu i wyperswaduj jej to!
- OK. Będę za 10 minut.
Chłopak, jak obiecał, tak zrobił. I udało mu się namówić mamę Luzzo na kupno łóżeczka trochę później.
- Masz kontakt z moją siostrą? – zapytała brunetka, gdy wychodzili ze sklepu.
- Nie odbiera. – odpowiedział smutny chłopak.
- Wiesz, że jeśli się spotkała z Cescem, to teraz leży gdzieś pod stołem pijana.
- Pewnie tak…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz